Rozdarte braterstwo
Warszawa i Kijów oddalają się od siebie. Wzajemne stosunki elit politycznych obu krajów są coraz gorsze. To, co najbardziej je różni, to polityka historyczna. A szkoda, bo więcej oba kraje łączy, niż dzieli.
Kolejne noty dyplomatyczne, coraz ostrzejsze wypowiedzi polityków z obu stron granicy. Nie ma tygodnia, żeby między Polską a Ukrainą nie doszło do dyplomatycznego zamieszania. Jak choćby na początku lipca, gdy w wywiadzie udzielonym portalowi wSieci minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski powiedział, że jego zdaniem współpraca gospodarcza Polski z Ukrainą nie wygląda najlepiej, ale jeszcze gorzej przedstawia się wspólna polityka historyczna. – Nasz przekaz jest bardzo jasny: z Banderą do Europy nie wejdziecie – oznajmił. W odpowiedzi ambasador w Kijowie Jan Piekło został wezwany do ukraińskiego MSZ, gdzie usłyszał, że „Ukraina z rozczarowaniem przyjmuje słowa szefa polskiej dyplomacji".
Warszawa i Kijów oddalają się od siebie. Wzajemne stosunki elit politycznych obu krajów są coraz gorsze. Częściowo jest to zasługa „działalności państw trzecich", jak w języku dyplomacji określa się rosyjskie prowokacje na zachodzie Ukrainy. Ale oba kraje znalazły się na kursie kolizyjnym głównie dlatego, że polscy i ukraińscy politycy stali się niewolnikami polityki wewnętrznej. W jednym minister Waszczykowski bowiem się nie myli: bombą zegarową jest polityka historyczna.
Bohaterowie z UPA
Mieszkańcy ulicy generała Nikołaja Watutina w Kijowie nie są pewni, czy chcą, żeby ich ulica zmieniła patrona. Zgodnie z decyzją rady miejskiej sowieckiego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta