Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA

...gdzie oni są?

05 sierpnia 2017 | Plus Minus | Marek Oramus
źródło: Shutterstock

Latem 1950 r. włoski geniusz Enrico Fermi, twórca pierwszego reaktora jądrowego, uczestnik Projektu Manhattan, na wywody o wielości cywilizacji kosmicznych odpowiedział: W takim razie...

Okoliczności, w jakich został sformułowany paradoks Fermiego, są przedstawiane niejednoznacznie. Według jednych źródeł do dyskusji doszło podczas spaceru, a wzięli w nim udział także współtwórca architektury logicznej komputerów John von Neumann i ojciec amerykańskiej bomby wodorowej Edward Teller. Inne źródła podają, że stało się to podczas lunchu w ośrodku badań jądrowych Los Alamos, gdzie Fermi pracował jeszcze jakiś czas po II wojnie. Wśród uczestników nie było jednak von Neumanna, który w paradoksie Fermiego odegrał ważną rolę.

Rozmowa zaczęła się od modnych wtedy latających spodków, ale rychło skręciła ku ich hipotetycznym pilotom. Stąd poszły rozważania o wielkiej liczbie gwiazd w kosmosie, które prawdopodobnie mają planety, w tym zdatne do wydania życia. Planet tych musi być tak wiele, że nawet jeśli nieduża ich część jest zamieszkana przez istoty rozumne, to takich cywilizacji musi być zatrzęsienie. W tym momencie trzeźwa uwaga Fermiego sprowadziła dyskutantów na Ziemię: skoro Obcy występują w kosmosie w takiej obfitości, dlaczego ich nie widzimy ani nie rejestrujemy skutków ich działania?

Jakie by to mogły być skutki? Lem w „Summie technologiae" – za rosyjskim astrofizykiem Szkłowskim – wspomina o tzw. astrocudach, czyli zjawiskach dostrzegalnych na wielkie dystanse. Byłyby to np. sztucznie wywoływane wybuchy supernowych...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA
Wydanie: 10819

Wydanie: 10819

Zamów abonament