Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Narody z próbówki

05 sierpnia 2017 | Plus Minus | Marek Migalski
Narody syryjski, libański, jordański i iracki zrodziły się z przypadkowych granic wyrysowanych na piasku przez francuskich i brytyjskich dyplomatów ignorujących lokalną historię, geografię i gospodarkę. Na zdjęciu z 22 listopada 1945 pierwsza libańska parada wojskowa po wycofaniu się wojsk francuskich. Na pierwszym planie prezydent Biszara al-Churi salutuje libańskiej fladze.
źródło: AFP
Narody syryjski, libański, jordański i iracki zrodziły się z przypadkowych granic wyrysowanych na piasku przez francuskich i brytyjskich dyplomatów ignorujących lokalną historię, geografię i gospodarkę. Na zdjęciu z 22 listopada 1945 pierwsza libańska parada wojskowa po wycofaniu się wojsk francuskich. Na pierwszym planie prezydent Biszara al-Churi salutuje libańskiej fladze.

Państwo brutalnie i bezceremonialnie, a czasami w sposób subtelny i zniuansowany, tworzyło na swoje potrzeby naród. Bo taka właśnie jest prawidłowość – to państwa tworzą narody, a nie narody państwa.

W epoce Mazziniego nie było ważne, że ogromna część ludności Włoch nie miała pojęcia o istnieniu ruchu zjednoczeniowego Risorgimento, co przyznał Massimo d'Azeglio, wypowiadając słynne słowa: »Stworzyliśmy Włochy, teraz musimy stworzyć Włochów«. Nawet dla bojowników sprawy polskiej nie miało znaczenia, że większość polskojęzycznych chłopów (...) prawdopodobnie nie czuła się jeszcze Polakami w sensie nacjonalistycznym. Jak powiedział późniejszy wyzwoliciel Polski, ówczesny pułkownik Piłsudski: »To państwo tworzy naród, a nie naród państwo«" – pisał brytyjski historyk Eric Hobsbawm.

Dokładnie tego samego zdania był... Roman Dmowski: „Naród jest wytworem bytu państwowego. Trwanie przez szereg pokoleń w jednej organizacji państwowej, na jednej ziemi, pod jednym imieniem, z jedną władzą na czele, z jednym typem wzajemnych uzależnień, z jednymi celami na zewnątrz – zabiera coraz więcej z duszy jednostki na rzecz całości, na rzecz wielkiej zbiorowej duszy narodu, tworzy najsilniejszy ze znanych w dziejach ludzkości wielki związek moralny, którego zerwanie, gdy się należycie utrwali, przestaje wprost zależeć od woli jednostki".

Świetnie było to widać w procesie dekolonizacji, który dotknął kontynentu afrykańskiego (i po części azjatyckiego) w latach 50. i 60. ubiegłego wieku. Brytyjski socjolog Anthony D. Smith pisze:...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10819

Wydanie: 10819

Zamów abonament