Przebudzenie łemkowskiej tożsamości
Legenda rusińskiego państwa w Beskidzie Niskim jest ciągiem niejasnych zdarzeń, które z czasem obrosły w mit – Łemkom potrzebny do utrzymania tożsamości, a publicystom do wzbudzania sensacji.
Ogrom problemów, jakie wiązały się z odrodzeniem Rzeczypospolitej, uczynił sprawę Ruskiej Ludowej Republiki Łemków tak marginalną, że niemal znikła z historycznej pamięci – zwłaszcza że świat, którego dotyczy, faktycznie nie istnieje. Zostało po nim nieco malowniczych cerkwi, przydrożne kapliczki i dziczejące jabłonie w opustoszałych dolinach. Obecnie łemkowską narodowość deklaruje zaledwie 10 tys. polskich obywateli, lecz tylko dla połowy z nich to jedyna etniczna tożsamość. Niedostatek dokumentów każe wątpić nawet w istnienie tego efemerycznego państwa, ponieważ jego nazwę znamy tylko z metryk chrztu wystawianych przez proboszcza jednej z parafii.
Przebudzenie tożsamości
Wbrew obiegowym skojarzeniom ujawniony 100 lat temu separatyzm Łemków nie był częścią ukraińskiego nacjonalizmu. Przeciwnie – ich poczucie odrębności wyrosło z oporu przeciw aspiracjom „narodników", by grekokatolików in gremio wcisnąć do ukraińskiego worka. Fundamentem tego sprzeciwu była zaś łemkowska duchowość, ciągle zakorzeniona w Cerkwi prawosławnej, czego nie zmieniły stulecia praktyk w Kościele unickim.
Wyjaśnia to pochodzenie Łemków od różnych ludów pasterskich, które, wędrując z południa, u schyłku XIV w. pioniersko wkroczyły we wciąż dzikie ostępy północnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta