Jak przełamać nieufność
Nie chcę być człowiekiem, który kreuje trendy, lecz menedżerem pomagającym robić filmy. Dlatego ważne jest dla mnie poszukiwanie nowych środków na produkcję filmową, ściągnięcie partnerów zagranicznych. I chcę, by w polskim kinie była różnorodność tematyczna - mówi Radosław Śmigulski, szef PISF.
Plus Minus: Czego dowiedział się pan o Polskim Instytucie Sztuki Filmowej przez pierwsze trzy miesiące urzędowania?
Jeszcze bardziej upewniłem się, jak istotny jest on dla polskiej kultury i polskiego filmu, ale też musiałem spojrzeć na to miejsce z punktu widzenia menedżera, ocenić jego organizację. I zastałem chaos. Audyt zlecony przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wykazał bardzo wiele nieprawidłowości.
To znaczy?
Nie mogę na razie ujawniać szczegółów, ale ocena mechanizmów funkcjonujących wewnątrz instytutu jest negatywna. Zawodzi efektywność procesów biznesowych, występują nieprawidłowości formalno-prawne, kadrowe, płacowe, nepotyzm. Przed nami są audyty dotyczące wydawania pieniędzy. Ale już wiadomo, że brakowało analiz i przejrzystości decyzji związanych z przekazywaniem dotacji różnym podmiotom. Po dofinansowaniu projektów nie robiono żadnych badań dotyczących trafności wyborów i tego, co dalej dzieje się z filmem.
Trafności wyborów? Polskie kino przeżywa doskonały okres. Cztery lata z rzędu filmowcy przywożą nagrody z festiwalu w Berlinie, „Ida" Pawła Pawlikowskiego została uhonorowana Oscarem, nominacje do Oscarów dostały dokumenty i animacja, w grudniu nasi filmowcy zdobyli trzy Europejskie Nagrody Filmowe. I co ważne, sprzedano w 2017 r. prawie 13,5 mln...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
