Mało kto ma odwagę bronić liberalizmu
Moje ostatnie tygodnie w Nowoczesnej były obserwacją zbiorowego samobójstwa. PiS możemy pokonać, tylko oferując bardziej przekonujące idee i system wartości, a nie odejście od systemu wartości - mówi Jacek Władysław Bartyzel, założyciel klubów liberalnych.
Plus Minus: Nowoczesna przestała być nowoczesna?
Nowoczesna przestała istnieć. Ta, do której ja się zapisywałem była liberalną alternatywą dla Platformy Obywatelskiej. Przypomnę, że w kampanii mieliśmy happeningi, w których „kruszyliśmy partyjny beton".
Zabrałeś kluby liberalne Nowoczesnej.
To za dużo powiedziane. One były moim pomysłem.
Ale ludzie z Nowoczesnej ci pomagali.
Pomagali, ale formuła od początku była taka, że nie robimy tego pod partyjnym szyldem. Od początku była to idea, by robić to nie „w", lecz „obok" partii. To jest zresztą miejsce dyskusji i refleksji, otwarte na przedstawicieli różnych partii i środowisk, a nie organizacja stricte polityczna.
I wszyscy od tej idei się odwracają.
Nie można wierzyć złym radom przyjmowania retoryki PiS. Takim jak: „nie mówmy, że zabierzemy 500+, bo przegramy wybory". Albo „ludzie się od nas odwrócą, bo tniemy wydatki". Powiedzmy sobie jasno: PiS tworzył i promował od lat swoją narrację. Jestem ich politycznym przeciwnikiem, ale podziwiam ich za konsekwencję.
Może tym w PiS o coś chodziło, a liberalizm był używany przez Tuska, Palikota i Petru instrumentalnie? Wiesz, bo byłeś w partii każdego z nich.
I od razu masz odpowiedź, dlaczego odszedłem już z trzeciej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
