Chwalę prezydenta
Chwalę Donalda Trumpa. Zarzucają mi niektórzy, zresztą nie tylko Polacy, że zanadto go krytykuję. Prezydenci USA byli zazwyczaj bardzo popularni w naszym kraju, często niezależnie od tego, co robili. Po krótkiej wizycie Trumpa w Polsce w lipcu zeszłego roku i płomiennym przemówieniu na placu Krasińskich w Warszawie jego popularność ugruntowała się na dobre.
W epoce fake news, czyli fałszywych informacji, polskie media obiegła pogłoska o tym, że prezydent i premier RP są ponoć na czarnej liście Białego Domu, który nie przyjmie ich, póki problemy z ustawami przegłosowanymi przez Sejm nie zostaną rozwiązane po myśli opozycji. Oczywiście spotkania z Putinem, Kim Ir Senem III czy królem Arabii Saudyjskiej dochodzą do skutku, dopiero gdy te słynące z demokracji państwa dostosowują swoje prawa i zwyczaje do wytycznych ONZ czy Rady Europy.
Wytykano nawet prezydentowi Andrzejowi Dudzie, że się lepiej nie postarał, bo prezydent Trump będzie gościł głowy państw bałtyckich w setną rocznicę ich niepodległości – a jego nie.
I może tak jest lepiej, bo prezydenci Estonii, Litwy i Łotwy odwiedzili w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)