Market odpowiada za niebezpieczne uderzenie drzwiami na zasadzie ryzyka
Nie można zajmować się skutkami działania drzwi automatycznych, nie zwracając uwagi na model prowadzenia współczesnego przedsiębiorstwa handlowego o dużej skali. Tak orzekł Sąd Apelacyjny w Łodzi.
Sprawa dotyczyła wypadku, jaki miał miejsce w hipermarkecie. Podczas wchodzenia do jednego z nich w Łodzi, starsza kobieta została uderzona drzwiami automatycznymi. W wyniku uderzenia upadła na asfalt i straciła przytomność. Doznała uogólnionego urazu, przede wszystkim głowy i znacznych zmian pourazowych w postaci złamania kości czołowej w linii strzałkowej oraz z ogniskiem stłuczenia krwotocznego w obrębie płatów czołowych mózgu, a także krwiakiem przypodstawnym mózgu. Poszkodowana wystąpiła na drogę sądową przeciwko spółce, będącej właścicielem sklepu.
Jak ustalono w trakcie postępowania sądowego, początkowo drzwi reagując na zbliżającą się staruszkę otworzyły się samoistnie, zaś po podejściu do nich pod kątem około 50 – 60 stopni klientka zatrzymała się przed otwartymi już drzwiami z lewej strony osi drzwi w odległości około dwóch i pół kroku, po czym ruszyła w stronę otwartego wtedy jeszcze otworu drzwiowego. Kiedy zaś odległość od drzwi zmniejszyła się do około pół kroku, drzwi ruszyły i zamykając się, uderzyły jednocześnie kobietę.
Klient nie wie o strefie martwej
Rozpatrujący powództwo poszkodowanej sąd okręgowy podzielił stanowisko z opinii biegłego, wedle którego osoby wchodzące bądź też wychodzące z marketu nie mają obowiązku analizowania, bądź śledzenia pracy zainstalowanych w nich drzwi. Stąd też w ocenie sądu,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta