Wygaszany Kościół
Od ponad tygodnia jestem w Irlandii. Podziwiam przyrodę, rozmawiam z ludźmi, próbuję zrozumieć, jak w kraju, gdzie wiara w Trójjedynego Boga wpisana jest w konstytucję i którego mieszkańcy przetrwali jako naród wyłącznie dzięki wierności Kościołowi, mogło dojść do tak potężnej „narodowej apostazji", by posłużyć się określeniem o. Marka Daniela Kirby'ego, przeora benedyktyńskiego klasztoru w Silverstream, który w ten właśnie sposób określił głosowanie w referendum w sprawie aborcji.
Jest nią nie tylko odrzucenie ósmej poprawki, ale także wprowadzenie wcześniej do prawodawstwa tzw. małżeństw homoseksualnych. I im więcej rozmów odbywam, im więcej widzę, tym mniej mnie to zaskakuje.
Powód jest prosty. Otóż w Irlandii, wbrew temu, co może się wielu wydawać, katolicyzm i Kościół są już dość dawno wygaszone. Instytucja, rzecz jasna, ma się nie najgorzej, prowadzi ogromną większość szkół i sporo szpitali, dysponuje ogromnymi środkami i pozwala nieźle ustawić się w życiu. W niczym nie zmienia to jednak tego, że jest duchowym trupem, a może lepiej powiedzieć: instytucją w stanie śmierci mózgowej, której ogromny organizm...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta