Wierzę w siłę modlitwy
Nie uważam, że Kościół i Polska to jedno. PiS jedzie na tym, że jak przeciętny ksiądz słyszy „Polska", to myśli „Kościół". Jarosław Kaczyński świetnie to odczytał i uwiódł tym tego księdza i jego parafian - mówi Jan Filip Libicki, senator niezrzeszony.
Plus Minus: Gowin już się odzywał z propozycją przejścia do jego partii?
W styczniu ogłosiłem, że wyjdę z PO, jeśli sprawa kolegów (Joanna Fabisiak, Marek Biernacki i Jacek Tomczak zostali wyrzuceni z partii po tym, gdy zagłosowali za odrzuceniem projektu „Ratujmy Kobiety" – red.) nie zostanie rozwiązana. Wtedy był u mnie prominentny działacz partii Gowina.
Jakieś kuszące propozycje?
Nie dla mnie. Wczoraj dzwonił do mnie z kolei znany parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości, który proponował mi utorowanie drogi do PiS. Odmówiłem. On wtedy zaproponował mi utorowanie drogi do partii Gowina. Odmówiłem. Następnie zaproponował pomoc w życiu. Odmówiłem. W końcu zaproponował mi modlitwę za mnie. To przyjąłem. Wierzę w siłę modlitwy.
Myślałem, że PiS będzie miał problem z wyciągnięciem do pana ręki. Pan mówił o nich naprawdę źle.
Prezes Kaczyński nie ma takich problemów. On ma cug na władzę. Liczy szable. Nie ma jakichś estetycznych kłopotów, gdy idzie o tych wszystkich Kuchcińskich i Suskich. Jak mój ojciec był szefem PiS w Wielkopolsce, to pewnego dnia dowiedział się, że Kaczyński jest w Koninie. Pojechał szybko na spotkanie, a Kaczyński wytłumaczył mu, że pewnie ktoś zapomniał zadzwonić i poinformować go o spotkaniu. Siedzą tak sobie i słuchają kolejnych wystąpień na festiwalu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta