Czołgi już czekały
W czerwcu 1945 r. omal nie doszło w Europie do wybuchu kolejnej wojny. Gdyby Moskwa nie zakazała się bić, Polska i Czechy zapewne zbrojnie rozstrzygnęłyby spór o przygraniczne tereny.
Polsko-czechosłowacki spór graniczny z lat 1945–1947 jest wydarzeniem niemal zupełnie nieznanym i zapomnianym. Choć w okresie II wojny światowej przywódcy obu państw prowadzili na emigracji rozmowy na temat federacji, to bezpośrednio po zakończeniu działań wojennych stosunki między Warszawą a Pragą stały się bardzo napięte. Realna była nawet groźba wybuchu konfliktu zbrojnego. Obok sprawy Zaolzia do rozpalenia sporu przyczyniły się pretensje naszych południowych sąsiadów do okolic Raciborza, Głubczyc i Kłodzka.
Apetyty terytorialne Czechów nie ograniczały się do terenów przygranicznych. Nad Wełtawą żądano przyłączenia obszaru po aż linię Koźle–Nysa–Wałbrzych–Jelenia Góra–Zgorzelec (tzw. Czeski Śląsk). Domagano się również wcielenia całego Cieszyna, a nawet Bielska-Białej, Rybnika czy Legnicy. Wiosną 1945 r. na całym tym terenie administrację z rąk dowództwa sowieckiego przejmowali jednak polscy komuniści.
„Bezczelne" polskie propozycje
Na Zaolzie wojska sowieckie wkroczyły dopiero na początku maja 1945 r. W następnych dniach władzę przejęły polskie rady gminne i milicja. 5 maja w Cieszynie ukonstytuowała się Tymczasowa Rada Narodowa dla spraw Zaolzia złożona wyłącznie z Polaków. Niebawem Sowieci nakazali jednak jej rozwiązanie i wycofanie polskich sił porządkowych, a na Zaolzie wkroczyła czechosłowacka brygada czołgów....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta