Suma polskich absurdów
Wawrzyniec Kostrzewski, reżyser teatralny i kabaretowyNiektórzy zestawiają nas z serią Manna i Materny, co uważam za komplement. Część naszych pomysłów może być postrzegana jako przestroga, ale nikogo nie obrażamy. A poniżanie i upokarzanie to zbyt częsta i zbyt łatwa metoda współczesnej polskiej satyry – mówi Piotrowi Zarembie autor serialu satyrycznego „La la Poland".
Plus Minus: Znajomy idzie do sklepu, a sprzedawczyni mówi do niego porozumiewawczo: – iiii. Nawiązuje do słynnej już sceny z pierwszego odcinka serialu kabaretowego „La la Poland", w którym ekspedientka grana przez Olgę Sarzyńską terroryzuje takim „iiii" Nieasertywną Panią Irenkę (Izabela Dąbrowska). Trafiliście pod strzechy?
Zdobywamy przyczółki. Status kultowości zjawiska rodzi się nieraz w bólach i po upływie czasu. Może to początek długiej drogi i walki, aby nasze opowiastki stały się „kultowe".
Kultowe, czyli?
Takie, które funkcjonują potem przez lata w najróżniejszych kontekstach, w ludzkiej świadomości, w języku rozmaitych środowisk. Ja też słyszałem o znaczeniu, jakiego nabiera ta jedna sylaba „iiiii". I nawet o tym, że bawią się tym sprzedawcy w sklepach, ale status kultowości to na razie sfera marzeń.
Choć dla mnie kultowy jest też inny tekst Olgi Sarzyńskiej: „Dzwonię do Rzeszowa". Albo pytanie z piosenki Wojciecha Solarza: „konie czy cebula?". Ale skecz ze sklepu pretenduje do rangi skeczu wszech czasów.
Bo to „iiii" jest powszechnie rozpoznawalne, niezależnie od wieku czy zawodu.
Wyszliście całą ekipą z piwnicznego, choć aktorskiego, kabaretu Na Koniec Świata. On się opierał na improwizacji, dialogu z publiką,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta