Nie wiem, czym się zajmuje lewica
Wiele osób nie ma na kogo głosować i z kim się identyfikować. Nie podoba im się PiS, ale czują się oszukani przez technokratów z Platformy. Mamy rok 2018, wiele Polek i Polaków chciałoby usłyszeć narrację adekwatną do współczesnych czasów - mówi Robert Biedroń, prezydent Słupska.
Plus Minus: Wie pan, po czym poznaję, że z politykiem zaczyna się dziać coś niedobrego?
Nie.
Zaczyna mówić o sobie w trzeciej osobie. Nazywam to „syndromem Napieralskiego". Pan już tak ma.
Kiedy powiedziałem coś takiego?
Na przykład wczoraj: „PiS i PO boją się, że jak Biedroń pójdzie w Polskę i założy coś, to ich zmiecie z powierzchni sceny politycznej"
Powiedziałem, że wielu się boi. Będziemy to teraz rozważać?
Czyli panu nie odbiło?
Nie. Robię swoją konkretną robotę i to ludzie będą oceniać. A polityk, któremu ktoś mówi, że odbija mu sodówka, natychmiast powinien się nad tym zastanowić. Przyjdę więc dziś do domu, naleję sobie herbatę, bo alkoholu nie lubię, i pomyślę o tym.
Zaraz, zaraz. Nie lubi pan alkoholu?
Unikam, jak mogę.
I pan chce być prezydentem Polski? Możemy sobie wyobrazić prezydenta, który nie wierzy w Boga albo...
Prezydenta geja.
Na przykład. Ale w kraju nie ma przyzwolenia na prezydenta abstynenta.
Nic nie poradzę. Nie smakuje mi alkohol. Ale wracając do sodówki, to trzeba być czujnym na takie sygnały. Pokora w polityce jest bardzo ważna.
A jak idą spotkania w terenie?
Jak pana znam,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta