Własne auto niepotrzebne. Wynajem może być korzystniejszy
Patronat „Rzeczpospolitej" | Rośnie popularność produktów finansowych opartych na rynkowej wartości wykupu adam woźniak
Polacy przekonują się, że samochodu nie trzeba mieć na własność, by go używać. Skierowanych do klientów biznesowych i indywidualnych programów sprzedażowych przypominających długoterminowy wynajem przybywa jak grzybów po deszczu. Zasada jest prosta: wpłaca się na początek kilka tysięcy złotych (lub mniej, a nawet „zero"), potem płaci niskie, kilkusetzłotowe raty, a po trzech–czterech latach można samochód oddać dilerowi i – jeśli taka będzie wola nabywcy – zamienić na nowy lub wykupić go, wpłacając pozostałą część jego wartości. Chętnych na skorzystanie z takiego modelu zakupu przybywa bardzo szybko.
Rata zamiast ceny
W Europie Zachodniej taki sposób sprzedaży klientom indywidualnym jest dominujący. Według Volkswagen Financial Services, w Niemczech korzysta z niego ponad 70 proc. klientów indywidualnych i biznesowych, a w Wielkiej Brytanii ponad 80 proc. W innych rozwiniętych krajach wskaźnik ten waha się pomiędzy 50 a 70 proc. Także w Polsce w przekazywanym klientowi komunikacie cenowym coraz częściej nie ma mowy o cenie, a jedynie o racie czy koszcie wynajmu.
Eksperci rynku twierdzą, że w Polsce będzie podobnie, a upowszechnienie systemu jest kwestią niedługiego czasu. Nie musimy bowiem kupować samochodu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta