Wątpliwy nabór grozi „dyktaturą ciemniaków”
Procedury przed KRS | Wyłanianie kandydatów do Sądu Najwyższego
Z prawdziwym zażenowaniem przyglądaliśmy się w ubiegłym tygodniu naborowi do Sądu Najwyższego. Niektórzy kandydaci byli „naprawdę zestresowani", inni przejęci nałożoną przez Krajową Radę Sądownictwa „tajemnicą przesłuchania", jeszcze inni tak bardzo przeciw reformie, że nawet za, wreszcie tacy, którzy „pozostawali pod wrażeniem" przebiegu piętnastominutowego przesłuchania, głęboko wierząc w swe umiejętności naprawy SN. Jak? Zdradzić nie potrafili.
Zniesmaczenia dopełniło pospiesznie zwołane posiedzenie KRS, na którym, w trybie ekspresowym i bez merytorycznej weryfikacji, wybrano kandydatów na sędziów SN według tajnych kryteriów. Obserwacja tego spektaklu nie pozwala przejść obojętnie obok artykułowanych publicznie podejrzeń o polityczną korupcję.
Po pierwsze transparentność
Tak zwaną reformę, sprowadzoną w praktyce do naruszającej konstytucję i zasady cywilizowanych państw wymiany kadr, rozpoczęto pod hasłami naprawy sądów i poddania ich demokratycznej kontroli, położenia kresu uprzywilejowaniu sędziów oraz dekomunizacji. Dzisiaj widać, że hasła te były całkowicie puste, stworzone w celu zmanipulowania opinii publicznej. Gdyby istotnie chciano naprawić ścieżkę awansową z wprowadzeniem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta