Apteczna wojna wchodzi na kolejny front
handel | Po wprowadzeniu ograniczeń dla otwierania aptek sieci zaczęły intensywniej promować franczyzę. Samorząd branżowy twierdzi, że to obchodzenie obowiązującego prawa. piotr mazurkiewicz
Dawno żadna ustawa nie spowodowała takich emocji jak obowiązująca od 2017 r. tzw. apteka dla aptekarza. Tylko zakaz handlu w niedzielę może liczyć na gorętszy spór.
Choć prawo obowiązuje już ponad rok, nic nie wskazuje, aby emocje opadły. Sieci nie mogą otwierać nowych aptek, tylko farmaceuci – jedna osoba może mieć góra cztery. Duże firmy nie zrezygnowały z rozwoju, nadal mogą przejmować istniejące apteki, a także rozwijać systemy franczyzowe. Nie prowadzi to do połączeń kapitałowych, ale apteka, wchodząc do sieci, zobowiązuje się np. do zamawiania produktów, przynajmniej w części, z określonych hurtowni czy do takiej samej polityki cenowej jak centrala.
Protest aptekarzy
Nie spodobało się to Naczelnej Izbie Aptekarskiej, która ostrzegła farmaceutów chcących wejść do sieci franczyzowych przed skutkami decyzji. „Prawidłowe prowadzenie apteki opiera się na samodzielności podmiotu prowadzącego aptekę oraz jego niezależności od osób trzecich. Uwikłanie przedsiębiorcy prowadzącego aptekę poprzez zawieranie nieprzemyślanych, uzależniających od osób trzecich umów może mieć dla farmaceuty bardzo groźne skutki, których ostateczną konsekwencją może być całkowite wykluczenie z rynku" –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta