Jeszcze nie jestem stary
Mateusz Klich | Piłkarz Leeds o powrocie do kadry i o tym, kto się boi klubowego trenera Marcelo Bielsy.
Rz: Oczekiwał pan powołania do reprezentacji?
Mateusz Klich: Bez przesady. Czułem oczywiście, że jeśli będę grał dobrze w Leeds United, to mogę wrócić do kadry, bo jest nowy selekcjoner, a Championship to mocna liga, w przeciwieństwie do tego, co czasem słyszę w Polsce.
Ostatni mecz rozegrał pan w kadrze niemal równo cztery lata temu, we wrześniu 2014 roku, przeciwko Gibraltarowi. Na następny legendarny mecz z Niemcami Adam Nawałka już pana nie powołał. Wypadł pan z kadry w najgorszym momencie...
Zdaję sobie z tego sprawę, że moment był najgorszy z możliwych. Na początku oczywiście było mi smutno, ale nie mogłem przez cztery lata tylko o tym rozmyślać. Więc szybko zostałem po prostu kibicem drużyny narodowej.
Co się działo z panem od tamtego czasu?
Gdy trener Nawałka mnie powoływał byłem zawodnikiem Wolfsburga, ale nie grałem. Przeszedłem więc do Kaiserslautern, do 2. Bundesligi i wierzyłem, że będziemy się liczyć w walce o awans. Dlaczego tak się nie stało, najlepiej spytać obecnego trenera Pogoni Szczecin Kostę Runjaicia. Nie wywalczyliśmy awansu do najwyższej ligi, więc wróciłem do Holandii. Do Twente Enschede, gdzie trenerem był René Hake, który kojarzył mnie z gry w Zwolle. Postawił na mnie, grałem we wszystkich meczach, bywałem kapitanem zespołu, wykonywałem rzuty karne. To jemu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta