Najważniejszy egzamin Trumpa
USA: Według Partii Demokratycznej te wybory zadecydują o przetrwaniu demokracji. To przesada. Ale przyszłość prezydenta jest w grze.
Gdy zamykaliśmy gazetę, wyniki wyborów uzupełniających w USA nie były znane. Ośrodki badania opinii publicznej tym razem były ostrożne do końca: nie zapomniały lekcji z 2016 r., gdy wbrew niemal wszystkim prognozom to Hillary Clinton poniosła porażkę, a nie Donald Trump.
Jednak o ile utrata przez republikanów większości w Izbie Reprezentantów wydawała się na kilka godzin przed zakończeniem głosowania całkiem realna, o tyle podobne zwycięstwo w Senacie oponentów Trumpa należało raczej wykluczyć.
Portal RealClearPolitics, który kompiluje sondaże z całego kraju, wskazywał, że w 100-osobowej izbie wyższej Kongresu 43 mandaty na pewno utrzymają demokraci, 49 z pewnością pozostanie przy republikanach, a los 8 jest niepewny. Do tej pory partia prezydenta miała 51 senatorów.
Wyczyn Busha i Clintona
W Izbie Reprezentantów sytuacja rysowała się zupełnie inaczej. W tym gremium składającym się z 435 posłów 203 mieli na pewno zachować demokraci, 194 – republikanie, nie było jasne, co z pozostałymi 38. Dotychczasowej opozycji wystarczyło zaś odbić 23 mandaty, aby uzyskać tu większość.
Jeżeli opierać się na historii, szanse Trumpa na utrzymanie przychylnej większości w Kongresie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta