Gdzie kończy się kobiecość
Caster Semenya, biegaczka z RPA, mistrzyni olimpijska na 800 metrów, to dla sportu duży problem, bo wymaga zdefiniowania kobiecości bez naruszania godności.
– W tej walce nie chodzi o mnie. Osiągnęłam w sporcie wszystko, pomyślałam jednak, że nie mogę tego tak zostawić. Co się stanie z przyszłymi pokoleniami? Ten przepis je zabije – mówiła kilka dni temu Caster Semenya, wywołująca mnóstwo kontrowersji lekkoatletka z RPA. – Co z tymi dziewczynkami, które chcą biegać i są w takiej samej sytuacji jak ja?
1 listopada miały wejść w życie nowe przepisy Międzynarodowej Federacji Lekkoatletycznej (IAAF). Nie wejdą. Przesunięto datę wprowadzenia ich w życie na 26 marca. Działacze liczą na to, że najpóźniej w lutym prawnicy Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu zajmą się sprawą, a na początku marca wydadzą werdykt. Rzecz w tym, że wcale nie musi on być zgodny z wolą IAAF.
W kwietniu tego roku Międzynarodowa Federacja Lekkoatletyczna uchwaliła przepis mówiący, że do rywalizacji dopuszczone będą tylko te kobiety, których organizmy nie produkują więcej niż 5 nanomoli testosteronu na litr krwi. Zazwyczaj kobiety wytwarzają około 3 nanomoli testosteronu na litr, a mężczyźni od 10 do 30. Istnieją jednak kobiety, które potrafią produkować tyle testosteronu, że znalazłyby się blisko górnego limitu męskiego. Jedną z nich jest Semenya.
Nie ma ideału
Orzekanie, czy kobieta może rywalizować z innymi kobietami na podstawie badania poziomu testosteronu, nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta