Całe życie na to czekałem
Paweł Wiliński | Nowy sędzia Izby Karnej Sądu Najwyższego
Rz: Kilka dni temu odebrał pan z rąk prezydenta nominację. Ile pan na nią czekał?
Paweł Wiliński: Długo. Czekałem od czerwca 2017 r., czyli niemal półtora roku. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę początek całej procedury konkursowej, który nastąpił na początku 2017 r., to nawet dłużej. A tak naprawdę czekałem na to całe swoje zawodowe życie.
Przeszedł pan procedurę konkursową jeszcze przed poprzednią, starą Krajową Radą Sądownictwa. A to oznacza, że dostał pan nominację na wolne (zwolnione dużo wcześniej) miejsce sędziowskie.
Tak rzeczywiście było. W połowie 2017 r. wygrałem konkurs na wolne wówczas stanowisko sędziego Sądu Najwyższego. Chcę też przypomnieć, że równocześnie tę drogę przeszła powołana w tym samym czasie na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Wąsek-Wiaderek. Ponadto na powołanie do tej samej izby w tzw. starym trybie czeka jeszcze dwóch znakomitych sędziów sądów apelacyjnych, którzy również wygrali konkursy na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego – Jacek Błaszczyk i Grzegorz Salamon.
W jakiej izbie będzie pan...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta