Postrach Bliskiego Wschodu
Marcin Łuniewski Irański generał Kasim Sulejmani kontroluje polityków, organizuje zamachy i prowadzi wojny. Dla zwolenników jest połączeniem Erwina Rommla, Jamesa Bonda i Lady Gagi, dla przeciwników – najpotężniejszym człowiekiem w regionie.
W 2008 r. podczas jednego z rautów dyplomatycznych w Bagdadzie do ówczesnego dowódcy sił koalicyjnych generała Davida Petraeusa podszedł prezydent Iraku Dżalal Talabani. Polityk bez słowa podał wojskowemu telefon komórkowy. Ten wziął go do ręki i spojrzał na wyświetlacz. „Generale Petraeus, powinien pan wiedzieć, że ja – Kasim Sulejmani – kontroluję politykę Iranu wobec Iraku, Libanu, Strefy Gazy i Afganistanu. Co więcej, irański ambasador w Bagdadzie jest członkiem brygady Al-Kuds. Jego następca też będzie należał do tej formacji" – brzmiała treść esemesa, który przeczytał zaskoczony amerykański oficer.
Petraeus na własnej skórze przekonał się, że nie są to czcze przechwałki. W tamtym czasie w Iraku trwały krwawe walki między amerykańskimi żołnierzami a szyickimi milicjami wspieranymi przez Sulejmaniego. Ponadto od początku wojny bomby-pułapki domowej roboty tworzone na jego polecenie zbierały krwawe żniwo wśród wojsk koalicji. Irańczyk nie blefował też, gdy pisał o Libanie, Strefie Gazy i Afganistanie. On i jego ludzie ingerowali w wewnętrzne sprawy każdego z tych państw, by zwiększyć polityczne i religijne wpływy Teheranu. Kilka lat później maczali palce także w konfliktach w Syrii, Libii, Jemenie, Sudanie, a nawet Somalii i Nigerii.
Irańskie CIA
W lutym 2013 r. najważniejsi irańscy dowódcy zebrali się w meczecie Amir...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta