Skarby wychodzą na rynek
Rekordowo licytowane będą monety, których cena zależy tylko od wartości historycznej. Janusz Miliszkiewicz
Warszawskie Centrum Numizmatyczne na stacjonarnej aukcji 11 maja wystawi 511 numizmatów (www.wcn.pl). Ich ceny zależą wyłącznie od ich symbolicznej wartości, od urody i stanu zachowania, nie zaś od aktualnych giełdowych notowań kruszcu. Są okazy po 300 tys. zł. Tani (300 zł) jest radziecki bon towarowy z 1918 roku na kalosze. Na skutek rewolucji październikowej w rosyjskich sklepach zabrakło nawet kaloszy.
Okładkę zdobi miedziana moneta z 1766 roku Stanisława Augusta Poniatowskiego. Wystartuje ona z ceną 20 tys. zł. To nominał popularny na rynku. Taką monetę na co dzień kupić można już za ok. 30–100 zł. Skąd zatem szokująca różnica w cenie? Oferowany egzemplarz jest w stanie tzw. gabinetowym. Co to znaczy?
Raz na 50 lat
Kiedy mennica wybiła nową monetę, to pierwszy idealnie wybity egzemplarz zanoszono królowi do akceptacji. Król, jeśli zaakceptował monetę, zabierał ją do swojego gabinetu numizmatycznego. Rzadko zdarza się, żeby takie okazy przetrwały w pierwotnym stanie. Ryszard Kondrat z Warszawskiego Centrum Numizmatycznego zapewnia, że tak zachowaną monetę widzi pierwszy raz od 50 lat.
Okładkę katalogu zdobi też złota moneta z 1636 roku o nominale 5 dukatów, ma wycenę szacunkową 300 tys. zł. Widnieje na niej wizerunek króla Władysława IV Wazy....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta