Isis nie umarło, dopóki żyje kalif Ibrahim
Po upadku tzw. Państwa Islamskiego jego przywódca Abu Bakr al-Baghdadi ukrywa się wraz z garstką zaufanych ludzi. Jeśli nie zostanie złapany albo zabity, może odbudować potęgę swojego kalifatu.
Bitwa rozpoczęła się na początku lutego od zmasowanego bombardowania, przeprowadzonego przez amerykańskie bombowce i ciężkie moździerze Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF). Leżące na granicy z Irakiem syryjskie miasteczko Baguz, ostatni bastion tzw. Państwa Islamskiego (ISIS), spowił gęsty czarny dym. W wielu miejscach widać było płomienie. Kolejne dni upłynęły na intensywnej wymianie ognia z broni maszynowej i snajperskiej pomiędzy szturmującymi Kurdami a kryjącymi się w mieście dżihadystami. Mimo że terroryści stawiali zaciekły opór, żołnierze SDF powoli wypierali ich z kolejnych pozycji. Ofensywę wspierały siły lotnicze dowodzonej przez Waszyngton koalicji, które bombardowały Baguz. Na początku marca atak przerwano. Powodem była próba ewakuacji cywilów wykorzystywanych przez bojowników ISIS jako żywe tarcze. Z miasta uciekło łącznie 30 tysięcy osób, głównie kobiet i dzieci. Broń złożyło także 3 tys. dżihadystów.
Po tygodniu walki rozpoczęły się na nowo. Gdy oddziały SDF zajęły wreszcie miasteczko, ostatni najzagorzalsi ekstremiści ukryli się w tunelach rozciągających się nad Eufratem. Miejsce to przypominało piekło. Spalone namioty, porzucona broń, zniszczone pojazdy i setki ciał. 23 marca po krwawych walkach siły kurdyjskie zajęły ostatnie skrawki terenu znajdujące się w rękach dżihadystów. „Samozwańczy kalifat został całkowicie wyeliminowany" – ogłosił...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta