Nie uporaliśmy się z przeszłością
Pamiętam lata 90. w Gruzji. Mili, normalni ludzie, zwykli sąsiedzi nagle stawali się potworami – zaczynali się okradać, a nawet zabijać. Kiedy więc sprzyjają temu warunki, ludzie robią rzeczy, których nie sposób sobie wyobrazić - mówi Nino Haratischwili, pisarka.
Plus Minus: Dlaczego postanowiła pani napisać powieść, której tłem jest wojna w Czeczenii? Dlaczego nie Gruzja? Miała pani poczucie, że historia zgwałconej i zamordowanej przez czterech rosyjskich żołnierzy Czeczenki Elsy Kungajewej domaga się ponownego opowiedzenia?
"Kotka i Generał" opiera się w pewnej mierze na prawdziwych wydarzeniach, więc miałam poczucie, że nie powinnam przenosić tej historii gdzie indziej. Oczywiście to uniwersalna opowieść, mogłaby się wydarzyć wszędzie, gdzie toczy się wojna, na Ukrainie czy w Syrii, ale chciałam w ten sposób oddać hołd ofiarom.
I chyba także wybitnej, zamordowanej dziennikarce Annie Politkowskiej, która tę historię opowiedziała.
Nie myślałam o tym w trakcie pisania. Ale Politkowska na pewno była dla mnie inspiracją i bardzo podziwiam jej pracę. To dzięki niej poznałam tę historię i zakiełkował we mnie ten pomysł, bo wcześniej nie wiedziałam za wiele o Czeczenii i tamtych wydarzeniach.
Nie jest to jednak książka dedykowana jej. Kiedy zaczęłam pisać, nie miałam pojęcia, dokąd mnie to wszystko zaprowadzi.
Zaprowadziło panią ku czemuś na kształt antycznej tragedii, co zresztą w przypadku dramatopisarki nie zaskakuje. Bo choć to powieść współczesna o wojnie sprzed 25 lat, to tak naprawdę powinno się ją czytać jako...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta