Nie jestem tak subtelny, jak moje książki
Na pewno, jak piszę, to jestem lepszym i mądrzejszym człowiekiem niż wtedy, gdy nie piszę. Jako pisarz dochodzę do pokładów siebie, jakich nie doświadczam na co dzień - mówi Łukasz Orbitowski, pisarz.
Plus Minus: Ukazała ci się kiedyś Matka Boska?
Nigdy w życiu.
Bohaterowie twojej nowej książki „Kult" mają pod tym względem więcej szczęścia.
To jest fascynujący temat. Opowiadam o facecie, któremu objawiła się Matka Boża i który zorganizował sobie własną Częstochowę.
W Oławie.
Tak. Przyjeżdżało do niego na działkę kilkadziesiąt tysięcy ludzi dziennie. Obok wybudował sobie dziki kościół. I to nie byle jaki, bo to była ogromna inwestycja z parkiem, budynkami gospodarczymi, garażami i całą obsługą. Wszystko to powstało poza strukturami kościelnymi, choć teraz już do nich należy. Jak się stykasz z takim fenomenem, to włącza się w tobie pisarz i chcesz to opisać, i to szybko, by nikt ci tego nie zabrał. Oława była sławna w latach 80., gdy Jaruzelski wykpiwał ciemnotę tamtejszych mieszkańców. Myślę, że to miejsce było alternatywą dla tej beznadziei obecnej w tamtych czasach. Wraz z latami 90. świat zaczął mieć więcej podniet, a ta historia umarła.
Zaczynasz książkę od cytatów o Oławie z Beaty Szydło i Wojciecha Jaruzelskiego. Bardzo ciekawe połączenie.
Jaruzelski był przeciwskuteczny. W momencie, gdy zaczął kpić z Oławy, to napędziło jej ruch turystyczny. Ludzie zaczęli tam jeszcze bardziej masowo jeździć, bo dowiedzieli się o objawieniach. A cytat z Szydło,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta