Widzieliśmy cholerę, jak maszeruje autostradą
Ludzie często wcale nie idą do lekarza, kiedy zachorują. Dla wielu jest to zbyt kosztowne, dla innych to zbyt wielki kłopot. A nawet jeśli już pójdą, lekarze często nie zadają sobie trudu, żeby zdiagnozować, a tym bardziej zgłosić dziwne przypadki.
Skoro nie dajemy rady całkowicie zapobiec pandemiom, najlepsze, co możemy zrobić, to wykrywać je jak najszybciej.
Będzie to wymagało wzmocnienia i rozwinięcia obecnego systemu nadzorowania chorób, który pod wieloma względami nie wystarcza. Po pierwsze, system ten jest powolny i pasywny. Uruchamia się go dopiero wówczas, kiedy patogeny zaznaczą wyraźnie swoją obecność poprzez wywoływanie fali zachorowań.
W Stanach Zjednoczonych Centrum Kontroli Chorób prowadzi stale aktualizowaną listę około 80 chorób zakaźnych, od syfilisu po żółtą febrę. Jeśli lekarz natknie się na pacjenta będącego nosicielem jednej z tych „wymagających zgłoszenia" chorób, ma obowiązek poinformować stanowe władze do spraw zdrowia, które z kolei przekazują informację władzom krajowym. Jeśli istnieje podejrzenie, że choroba może przekroczyć granice danego państwa, władze krajowe zobowiązane są poinformować o tym WHO w ciągu 24 godzin zgodnie z „Przepisami dotyczącymi zdrowia międzynarodowego" przyjętymi przez organizację w 2007 roku.
Nawet jeśli ten system funkcjonuje, jest zbyt powolny. Do czasu uruchomienia alarmu patogeny zdążą się już przystosować do organizmu ludzkiego, a przypadki zachorowań zaczynają się mnożyć na wielką skalę. Środki zapobiegawcze niezbędne do powstrzymania patogenu muszą być potężne i pilnie wprowadzane.
Póki nie podjęto prób...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta