Ekonomia upokorzona przez altruistów
Tak jak na drodze obowiązuje zasada ograniczonego zaufania do innych kierowców, tak samo w gospodarce powinniśmy mieć ograniczone zaufanie do rynkowych graczy - mówi prof. Witold Orłowski, ekonomista.
Plus Minus: Racjonalni ludzie podejmują optymalne decyzje w celu maksymalizacji swoich korzyści – jeszcze niedawno uznalibyśmy to za ekonomiczny truizm, a dziś brzmi to wręcz naiwnie.
Bo ludzie nie są maszynkami do podejmowania decyzji, jakimiś zaprogramowanymi robotami, które potrafią szybko przeliczyć wszelkie możliwości i na chłodno dokonać optymalnego wyboru.
A co z homo oeconomicus?
Rzeczywiście, w początkach współczesnej ekonomii ukształtowało się przekonanie, że ludzie działają absolutnie racjonalnie: dwie osoby w tych samych warunkach, mając te same informacje, podejmą taką samą decyzję, wybierając oczywiście najlepszy dla siebie wariant. Ale ludzie tacy nie są. Nie znaczy to od razu, że są całkowicie irracjonalni. Prawda, jak zwykle, leży gdzieś pośrodku. W połowie XX wieku ekonomista Herbert Simon wprowadził pojęcie ograniczonej racjonalności, stwierdzając, że świat nie jest tak prosty, jak zakładają ekonomiczne modele. Ludzie podejmują różne, często nieoptymalne decyzje z przeróżnych powodów.
A czasami, dodajmy, decyzje kompletnie bezsensowne.
I od lat trwa poważna naukowa debata, dlaczego tak robią, choć nie podlega dyskusji, że ludzie generalnie starają się jednak być racjonalni. Jeśli na przykład cena pietruszki wzrasta, to większość z nas ogranicza jej zakup, czyli dokonuje rozsądnego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta