Matrioszka bez twarzy
Gdy w jednej ze scen agent werbujący nową dziewczynę w szeregi KGB mówi coś o punktach zwrotnych w życiu człowieka, trudno przypuszczać, że na tych słowach Luc Besson postanowi oprzeć cały swój film. „Anna" jest bowiem niczym fabularna matrioszka – wraz z otwieraniem kolejnej lalki następuje drastyczny zwrot akcji.
Reżyser, który dał światu już niejedną ekranową kobietę morderczynię, by wspomnieć o kultowej „Nikicie" czy niedawnej „Lucy", przenosi widza do lat 90., czyli do okresu swej twórczej świetności, z czasem jednak zaczyna tak żonglować płaszczyznami czasowymi, że nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta