Wpierw dobrobyt, potem demokracja
Stany Zjednoczone zbyt długo lekceważyły rosnącą potęgę Chin. Obudziły się, dopiero gdy stało się jasne, że Pekin chce obalić amerykańską hegemonię i stać się najważniejszym supermocarstwem świata. Kto wyjdzie z tego starcia zwycięsko?
Czy Mao popełnił w ogóle jakieś błędy? – moje pytanie wywołuje konsternację oficjalnego przewodnika z Shaoshan, wioski w prowincji Hunan, na południowym wschodzie państwa, gdzie urodził się założyciel Chińskiej Republiki Ludowej. – W końcu jest odpowiedzialny za śmierć 40 mln ludzi, a może i więcej – dodaję.
Przed nami wielki pomnik chińskiego przywódcy, a pod nim dziesiątki wieńców, co chwilę kolejne składają delegacje działaczy Komunistycznej Partii Chin z całego kraju. Przewodnik przez chwilę konsultuje się z innym oficjelem, po czym zwraca się do mnie, patrzy prosto w oczy i pyta wymownie: – A ty, Jędrzeju, nigdy w życiu nie popełniłeś błędów?
Tym razem to ja nie bardzo wiem, co odpowiedzieć. Grupa zwiedzających idzie więc dalej.
W Chinach byłem ostatni raz 15 lat temu. Tym razem odkryłem zupełnie inne państwo, pewne siebie, gotowe rzucić wyzwanie Ameryce, zaproponować światu alternatywny model rozwoju i jeśli nie teraz, to w bliskiej przyszłości przejąć rolę najważniejszego z supermocarstw. To już nie jest kraj niskich cen i głodowych pensji, usłużnych kelnerów i rzesz ludzi, którzy na widok Europejczyka nie marzą o niczym innym, tylko o zrobieniu sobie z nim zdjęcia. W dziesięciomilionowej Changsha, stolicy Hunanu, zobaczyłem otwarte do późna w nocy galerie handlowe o niewyobrażalnej w Polsce skali, przez które przewalają się tłumy, chcące kupić i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta