Nie dam sobie urwać drugiej ręki
Jan Rokita był jedynym człowiekiem, który mógł połączyć PO z PiS, gdyby został premierem. Niestety, prawdopodobnie stałoby się to kosztem PO, bo Jankowi zaczęło być bliżej do konserwatywnego PiS - mówi Bogdan Zdrojewski, minister kultury w rządzie Donalda Tuska.
Plus Minus: Ogłosił pan niedawno, że uda się na polityczną emeryturę. Czy jest coś w polityce, czego pan żałuje? Może stanowiska prezydenta Wrocławia, które porzucił pan z własnej woli?
Niczego nie żałuję. Wszystkie decyzje podejmowałem z rozwagą i po przemyśleniu. Gdy w 1990 roku zostawałem prezydentem Wrocławia, miałem 33 lata. Planowałem maksimum dwie kadencje i powrót do pracy na uczelni. Wówczas byłem jednym z najmłodszych prezydentów miast. W głowie miałem pełno pomysłów, dobrą orientację w mieście i nadwyżkę pozytywnej energii. Nie kończyłem kariery, lecz ją rozpoczynałem. W dużych miastach to była wyjątkowa sytuacja. Pamiętam, jak wpadłem spóźniony na pierwsze spotkanie Unii Metropolii Polskich. Prezydent Wyganowski zwrócił się do mnie z prośbą o kawę. Przekazałem organizatorom i usiadłem obok niego. Był zdziwiony. Przepraszając, dodał, że pomylił mnie z obsługą. Faktycznie, prezydenci Wyganowski [prezydent Warszawy – przyp. red.], Woźniakowski [prezydent Krakowa – przyp. red.] czy np. Szczęsny Kaczmarek [prezydent Poznania – przyp. red.] byli ode mnie dwa razy starsi.
To jak to się stało, że 33-latek został prezydentem Wrocławia?
Przez splot rozmaitych okoliczności. Byłem twórcą pierwszego niezależnego ośrodka badań publicznych. Jako jedyni przewidzieliśmy niezwykle...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta