Telewizja, jakiej potrzeba
Media publiczne są niezbędne, trzeba je tylko na nowo zdefiniować. Oto konkretny pomysł – pisze były członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Media publiczne od lat pozostają łupem każdej kolejnej ekipy rządzącej, choć w ostatnich latach nastąpiło ich zawłaszczenie na skalę nieznaną w całym okresie wolnej Polski. Programy informacyjne, szczególnie „Wiadomości", zostały zamienione w tubę propagandową formacji rządzącej. W sposób wyraźny łamane są ustawowe zapisy dotyczące zadań mediów publicznych. Brak jest realizacji, skądinąd prawidłowo zdefiniowanej w ustawie, misji mediów publicznych. Postępuje degradacja języka opisu i debaty publicznej, co prowadzi do pogłębiania procesu rozpadu więzi społecznych i antagonizowania ludzi. Towarzyszy temu tabloidyzacja i komercjalizacja programowa, promowanie kiczu i bezguścia, posługiwanie się nieprawdą i manipulacją. Z niewielkimi wyjątkami zanika wsparcie rozwoju polskiej kultury i twórczości artystycznej.
Nie wprowadzono systemowych rozwiązań zapewniających mediom publicznym stałe i bezpieczne finansowanie. Przeciwnie, pogłębia się w tym zakresie chaos oraz brak przejrzystości i pewności budżetowej. Wydawać się mogło, że istotnym krokiem w kierunku zapewnienia stałego systemu finansowania mediów publicznych i określania celowości wydatków będzie wprowadzenie karty powinności, lecz tak się nie stanie, o czym pisał niedawno na łamach „Rzeczpospolitej" Juliusz Braun (artykuł „Fikcyjne powinności TVP"...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta