Gdy Bliski Wschód zapłonie
Konflikt zbrojny między Stanami Zjednoczonymi a Iranem będzie podobny do pierwszej wojny światowej. Żadna ze stron go nie chce, może wybuchnąć niespodziewanie i przerodzić się w bezsensowną rzeź.
W połowie lipca 2015 roku ministrowie spraw zagranicznych USA, Rosji, Chin, Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Iranu oraz szefowa unijnej dyplomacji nie kryli radości. Politycy, pozując do wspólnego zdjęcia, żartowali i podawali sobie ręce. Na pytanie dziennikarza, kto z nich jest najszczęśliwszy, chórem odpowiedzieli: „Wszyscy!", po czym wybuchli śmiechem. Ten entuzjazm był w pełni uzasadniony. Po latach trudnych negocjacji i politycznych zwrotów akcji w końcu udało się podpisać porozumienie atomowe z Teheranem. Umowa zakładała stopniowe ograniczenie programu nuklearnego Iranu w zamian za zniesienie dotkliwych sankcji ekonomicznych.
Krótko po zawarciu umowy ówczesny amerykański sekretarz stanu John Kerry mówił dziennikarzom: „Nasi krytycy twierdzili, że popełniamy największy błąd w naszym życiu. I wiecie co? Bardzo się pomylili". Wtórował mu irański minister spraw zagranicznych Mohammad Dżawad Zarif. „Mogliśmy już stracić nadzieję, że dojdziemy do porozumienia. Teraz jednak zaczynamy nowy rozdział pełen nadziei" – podkreślił Irańczyk.
Kiedy w styczniu 2016 roku eksperci potwierdzili, że Teheran wypełnia wszystkie postanowienia porozumienia, Stany Zjednoczone i Unia Europejska zdjęły część sankcji nałożonych na reżim ajatollahów. Dzięki temu Iran mógł m.in. ponownie handlować ropą. W tamtym czasie wielu analityków prognozowało, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta