Samo hasło to za mało
Polacy potrzebowali jeszcze kilku lat, żeby znudzić się PO. Ludzie widzieli orliki, autostrady, aquaparki, do tego się już przyzwyczaili, a na pewnym etapie zaczęli się pytać, co z tego mają w swoich portfelach - mówi Krzysztof Łapiński, politolog, były poseł PiS, były minister w Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy.
Pana pierwsza kampania w barwach PiS?
Pierwsza kampania do europarlamentu – 2004 rok. W PiS to był czas spin doktorów Adama Bielana i Michała Kamińskiego, wspieranych przez biuro prasowe kierowane wtedy przez Konrada Ciesiołkiewicza, w którym pracowałem.
A potem Bielan i Kamiński odeszli z PiS.
Adam Bielan wrócił, choć jest w Porozumieniu Jarosława Gowina, to właśnie ponownie został europosłem z list PiS. Nie wiem, co będzie z karierą polityczną Michała Kamińskiego. Okaże się na jesieni, czy będzie startował. A pamiętam, jak w 2005 roku, na kilkanaście minut przed ogłoszeniem wyników wyborów prezydenckich, kiedy już znaliśmy wyniki exit poll i wiedzieliśmy, że wybory wygrał śp. Lech Kaczyński, Michał Kamiński, zachęcając do skorzystania z cateringu, który zamówił sztab, wołał uszczęśliwiony, że jest jeszcze kilkanaście minut, żeby zjeść ostatnie kanapki w III RP.
No tak, bo miała być IV RP, tylko nie wyszło. Co było zaskakującego w kampanii 2005 roku?
To była ciekawa kampania, bo Lech Kaczyński nie był od początku faworytem wyborów prezydenckich. Przez chwilę za takiego uważany był śp. prof. Zbigniew Religa, potem Włodzimierz Cimoszewicz, w końcu lider PO Donald Tusk. Z drugiej strony widać było, że dzięki bardzo dobrej kampanii Lech Kaczyński stał się wiceliderem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta