Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Najlepiej nic nie robić

21 września 2019 | Plus Minus | Eliza Olczyk
Leszek dość szybko uznał, że nasza mała partia, bez pieniędzy i tradycji politycznej, to nie jest miejsce,  które może go satysfakcjonować. Luty 2009 roku, konferencja Lewicy Polskiej, od lewej Jacek Zdrojewski i Leszek Miller
autor zdjęcia: Magda Starowieyska
źródło: Fotorzepa
Leszek dość szybko uznał, że nasza mała partia, bez pieniędzy i tradycji politycznej, to nie jest miejsce, które może go satysfakcjonować. Luty 2009 roku, konferencja Lewicy Polskiej, od lewej Jacek Zdrojewski i Leszek Miller

Gdy dzisiaj Aleksander Kwaśniewski mówi, 
że będzie głosował na Adriana Zandberga 
czy jeździł lewicobusem, to sprowadza 
na lewicę klątwę przegranych inicjatyw - mówi Jacek Zdrojewski, wiceminister infrastruktury w rządzie Leszka Millera, lider Polskiej Lewicy.

Plus Minus: Dlaczego od lat tkwi pan w niszowej partyjce, którą porzucił nawet jej założyciel Leszek Miller, gdy tylko nadarzyła się okazja powrotu do SLD?

Projekt Polskiej Lewicy nie był robiony na odczepnego. Leszek Miller odszedł z SLD w atmosferze niezgody na pewne działania, m.in. na wypychanie z list wyborczych byłych premierów, nowe pomysły koalicyjne i tzw. odmłodzenie kierownictwa partii. Przypuszczam, że uważał, iż jego rozstanie z SLD będzie bardziej trwałe, a nowa partia ma przed sobą perspektywy. W każdym razie ja tak uważałem i z rozżaleniem odebrałem powrót Leszka do Sojuszu, bo pozostałem krytykiem tej formacji. Poza tym uważam, że byłoby nieelegancko porzucić ludzi, których namówiliśmy do przystąpienia do naszej partii.

Ale to jednak stagnacja, a w SLD pana kariera rozwijała się w błyskawicznym tempie, choć nie trwała zbyt długo.

Najpierw zapisałem się do Socjaldemokracji RP, w 1998 roku, a więc już pod koniec jej istnienia. Warszawscy działacze SdRP poprosili mnie o pomoc w kampanii samorządowej i wciągnęli na listę kandydatów na radnych. Po raz pierwszy wtedy zostałem radnym, a w wyniku układanek związanych z wyborem prezydenta miasta zostałem wiceprezydentem Warszawy, przy prezydencie Pawle Piskorskim.

Wysokie stanowisko jak na świeżo upieczonego działacza partyjnego. Jak to się stało, że otrzymał pan tę...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11464

Wydanie: 11464

Zamów abonament