Kostecki przerwał zmowę milczenia
Zmarły bokser mógł się narazić służbom i wpływowym ludziom, wynika z materiałów do których dotarliśmy.
Bokser Dawid Kostecki już w 2012 r. „wsypał" korupcyjny układ policjantów z rzeszowskiego CBŚ z ukraińskimi sutenerami. Zeznania obciążające Aleksieja i Jewgenija R. złożył już w 2012 r. i już wtedy opowiedział o rzekomych podsłuchach i monitoringu w agencjach towarzyskich braci R. Ale służby weszły do nich dopiero... cztery lata później.
Choć Kostecki przerwał zmowę milczenia, zostawiono go samego sobie. Nie dostał ochrony po złożeniu zeznań. A od niego zaczęło się śledztwo, które dziś objęło wiele wpływowych osób.
Bokser przerywa milczenie
O parasolu ochronnym roztaczanym nad seksbiznesem braci R. z Ukrainy, którzy na Podkarpaciu od 16 lat prowadzili sieć agencji towarzyskich pod przykrywką restauracji, hoteli i rewii, pisaliśmy wielokrotnie. W Polsce dorobili się dwóch wyroków, w tym za udział w zorganizowanych międzynarodowych grupach przestępczych handlujących kobietami. Dobrowolnie poddali się karze, dostali niskie wyroki i do więzienia nigdy nie trafili.
„Rzeczpospolita" za zgodą prezesa Sądu Okręgowego w Tarnowie zapoznała się z jawną częścią akt sprawy karnej braci R. Jasno z nich wynika, że śledztwo przeciwko R. zainicjował Dawid Kostecki, który w sierpniu miał się powiesić w celi.
Kostecki w lipcu 2012 r. złożył zawiadomienie o przestępstwie, a potem był trzykrotnie przesłuchiwany przez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta