Pokaż, jaki jesteś dobry
Bruce Lee uświadomił sobie, że ludzie pozbawieni skrupułów będą wykorzystywali jego przyjaciół, żeby do niego dotrzeć. Przez to nabrał do nich niemal takiej samej nieufności jak wcześniej do nieznajomych.
Gdy 3 października 1971 roku na ekrany wszedł „Wielki szef", Bruce stał się nagle najsławniejszą osobą w Azji Południowo-Wschodniej. Początkowo czuł dreszcz zwycięstwa. Grał w filmach od dziecka i w końcu zdobył wymarzony status gwiazdy. „W Hongkongu jestem większy od pieprzonych Beatlesów" – przechwalał się przyjaciołom z Los Angeles. Po niecałym roku stres i brzemię niesłychanej sławy zaczęły jednak dawać mu się we znaki. Nie mógł spokojnie przejść ulicą, gdyż zaraz otaczał go tłum. Jeśli chciał kupić ubranie, trzeba było zamykać sklep, bo byłby oblegany. Kiedy szedł do restauracji, ludzie przyciskali twarze do okien, żeby mu się przyglądać.
Poczucie zagrożenia
Największą wadą – przyznał Bruce w wywiadzie dla magazynu »Black Belt« – jest utrata prywatności. To ironia losu, bo wszyscy dążymy do bogactwa i sławy, a gdy już to osiągniemy, wcale nie jest tak różowo. W Hongkongu prawie nie ma miejsca, dokąd mogę pójść, gdzie ludzie się na mnie nie gapią i nie proszą o autografy. Między innymi dlatego spędzam dużo czasu w domu i tam pracuję. Akurat teraz mój dom i biuro są najspokojniejszymi miejscami. Teraz rozumiem, dlaczego gwiazdy takie jak Steve [McQueen] unikają miejsc publicznych.Początkowo rozgłos mi nie przeszkadzał, ale wkrótce zaczął mnie przyprawiać o ból głowy".
Gdy Alex Ben Block, reporter magazynu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta