Czekając na to, co orzeknie Luksemburg
Analizując modele powoływania sędziów w UE, trudno kwestionować polskie rozwiązania. „Wrażenie" Rzecznika Generalnego TSUE zdecydowało.
Coraz częściej mówi się o orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w połączonych sprawach C 585/18, C 624/18 i C 625/18, które ma zostać ogłoszone w najbliższy wtorek. Według wielu osób ma ono wpłynąć w sposób fundamentalny na funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Wielu liczy, że całego sądownictwa. Warto wyjaśnić, o czym tak naprawdę będzie orzekał unijny trybunał.
TSUE nie jest żadnym nad-Trybunałem Konstytucyjnym. Jego kompetencje dotyczą jedynie prawa europejskiego, a organizacja krajowego wymiaru sprawiedliwości pozostaje poza obszarem obowiązywania unijnego porządku prawnego. By nie dochodziło do istotnych różnic w sposobie stosowania norm prawa europejskiego przez sądy krajowe, TSUE ma wyłączną kompetencję rozstrzygania wątpliwości co do sposobu rozumienia przepisów europejskich. Są mu one komunikowane w drodze pytań prejudycjalnych.
Z tej procedury skorzystała też Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego (Izba Pracy), przedstawiając pytania, za którymi stoi teza o braku niezawisłości sędziów orzekających w Izbie Dyscyplinarnej SN. Kwestia niezawisłości sędziów i niezależności sądów należy zasadniczo do materii konstytucyjnej, poza obszarem kompetencji przyznanych organom UE. W kontekście nabrzmiałego w Polsce konfliktu politycznego TSUE zostało potraktowane jako ostatnia nadzieja...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta