Kiedy będziemy bogami
Śmierć człowieczeństwa dokona się nie wskutek presji, jaką wywrze na nim powstałe z popiołów totalitarne państwo. Dokona się w imię praw człowieka i konsumenta.
Zacznie się niewinnie. Więcej nawet: już się zaczęło. Od tego, że na miejsce zniszczonego kawałka stawu biodrowego wstawiamy endoprotezę. Od tego, że odciętą dłoń zastępuje skomplikowany mechanizm, którego pięcioma palcami możemy chwytać i przenosić rzeczy niemal równie dobrze, jak prawdziwą, naturalną dłonią. Od tego, że procesy życiowe ludzkiego organizmu zdolni jesteśmy podtrzymywać bardzo długo. Tym samym dzięki, a może raczej z winy nowoczesnej aparatury, już dziś wysyłamy na śmietnik pojęcie naturalnej śmierci. Nie umieramy wtedy, gdy zawodzi nas ciało. Umieramy, kiedy zostaniemy odłączeni od zasilających je przewodów i pomp.
A to dopiero początek. Pójdziemy dalej. O wiele dalej. Bądźmy realistami: nie odmówimy sobie żadnej władzy, której zdobycie podpowie nam nasz pomysłowy umysł. Zwłaszcza takiej, która uczyni nas bogami. Proroctwo Nietzschego wypełni się, choć inaczej, niż spodziewałby się tego autor „Tako rzecze Zaratustra". Człowiek zostanie przekroczony. Nastaną czasy transhumanizmu.
Jako pierwszy terminem tym posłużył się w 1957 r. biolog Julian Huxley, brat słynnego pisarza, Aldousa. Huxley obwieszczał, że dokonawszy ogromnego skoku w swojej zdolności panowania nad przyrodą, człowiek stał się „dyrektorem zarządzającym największego przedsiębiorstwa ze wszystkich – ewolucji". Przed gatunkiem ludzkim otwierały się perspektywy, przy których...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta