Wirus nie ma barw politycznych
Ta epidemia przetoczy się przez świat i powinniśmy skoncentrować nasze wysiłki na tym, aby jak najszybciej wykrywać osoby zarażone – mówi Tomasz Grodzki, marszałek Senatu. – Musimy drastycznie zwiększyć liczbę testów – dodaje.
Nie bał się pan jechać na urlop do Włoch, które walczą z koronawirusem?
Nie. Sprawdziłem, że region, do którego jechałem, był wolny od koronawirusa. Miejsce, w którym przebywałem, to był malutki hotelik, praktycznie na środku pól śnieżnych i w momencie, kiedy tam przyjechałem, w promieniu 30 km wokół tego miejsca nie było żadnego ogniska koronawirusa. Również gdy przerwałem urlop, żeby poprowadzić Senat, nie było żadnego ogniska.
Ale zapewne przyglądał się pan sytuacji epidemii we Włoszech. Czy pańskim zdaniem Włosi walczą z tą epidemią skutecznie?
We Włoszech jest dość szczególna sytuacja, ponieważ ognisko główne jest w Lombardii wokół Mediolanu, a poza tym dotyka w szczególności osób w bardzo podeszłym wieku. Gdy ta epidemia wybuchła, w świecie medycznym panował niepokój, czy ten wirus zabija każdego, kogo zaraził, czy co drugiego, czy co trzeciego. Na szczęście okazało się, że zdecydowanie mniej osób, że średnia śmiertelność jest ok. od 1 proc. do 4 proc. w zależności od kraju.
Czy można mówić o efektywności działań władzy przeciw epidemii?
Opieram się na raportach Center for Disease Control and Prevention w Atlancie. To jest organizacja numer jeden zajmująca się chorobami zakaźnymi. Zgadzam się z ministrem Łukaszem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta