Ratunek nie może prowadzić do katastrofy gospodarczej
Polityka obecnych władz NBP zagraża podstawom zdrowego pieniądza i kredytu udzielanego wedle kryterium efektywności, czyli apolitycznego – mówi prof. Leszek Balcerowicz, były wicepremier, minister finansów i prezes NBP.
Ministrowie finansów Unii Europejskiej dogadali się w sprawie pakietu ratunkowego na 500 mld euro. To imponująca suma. Widać determinację w Europie, żeby walczyć z kryzysem?
Ta duża suma, w pierwszej kolejności będzie skierowana na pomoc służbie zdrowia, która jest na pierwszej linii frontu. Krajom, które więcej włożą do tego pakietu, niż z niego dostaną, zależy na tym, by jego beneficjenci się reformowali. By nie było takiej sytuacji jak we Włoszech, dotkniętych epidemią, ale jednocześnie od lat wskutek złej polityki gospodarczej tkwiących w stagnacji.
Odrzucony postulat Włochów jest taki, żeby wyemitować euroobligacje, co obciążyłoby wszystkich innych.
Na to nie będzie zgody takich krajów, jak Niemcy czy Holandia, które muszą przecież rozliczać się przed własnymi obywatelami. Musieliby ich przekonać, by ich pieniądze trafiały do krajów, które się nie rozwijają z powodu braku reform. Rozumiem tę postawę.
Jeszcze miesiąc temu mówił pan, że teraz niebezpieczeństwo wydaje się mniejsze, niż gdy w 2008 r. załamał się krwiobieg gospodarki, czyli system finansowy. Nie stał się pan większym pesymistą?
Nie widzę podstaw do analogii z wielkim kryzysem lat 30. XX wieku. Jeśli się popatrzy na skutki gospodarcze wcześniejszych epidemii, to widzi się, że nie utrzymywały się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta