Możemy dopłacić do UE
Holandia, Austria, Dania i Szwecja chcą zablokować plan Merkel i Macrona odbudowy Unii po pandemii. Być może Polsce opłaca się trzymać za to kciuki.
Przywódcy Francji i Niemiec przedstawili 18 maja pomysł wartego 500 mld euro mechanizmu, zgodnie z którym Komisja Europejska zaciąga kredyty na rynkach finansowych i przekazuje je jako granty najbardziej dotkniętym zarazą państwom członkowskim.
– Nie oznaczałoby to wypuszczenia euroobligacji, bo każdy kraj przejąłby odpowiedzialność tylko za tę część zobowiązań, która odpowiada jego udziałowi w budżecie UE – mówi „Rzeczpospolitej" Ansgar Belke, dyrektor Instytutu Ekonomii na Uniwersytecie Duisburg-Essen.
Agencja Bloomberg obliczyła, jaki z tego bilans kosztów i zysków mógłby wynikać dla krajów Unii. Nie wypada on dla Polski dobrze. Nasz kraj mógłby dopłacić łącznie w perspektywie wielu lat od 0,4 do 0,8 proc. PKB netto (od ok. 2,3 do ok. 4,6 mld dol.) do inicjatywy Paryża i Berlina. Dlaczego? W obliczeniach wykorzystano najnowsze prognozy Komisji Europejskiej, które zakładają, że w tym roku polska gospodarka skurczy się o 4,3...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta