Coś we mnie pękło
12 marca 2019 r. o godzinie 19.00 rozpoczął się pierwszy telefoniczny dyżur inicjatywy „Zranieni w Kościele". O 19.01 telefon zadzwonił po raz pierwszy.
Miałam 12 lat, gdy się to stało – mówi pani Iwona. – Dziś mam lat 51. Próbowałam to powiedzieć wiele razy, ale nikt nie chciał mnie słuchać. W końcu to wypchnęłam ze świadomości, bo nie mogłabym normalnie żyć.
– Oglądałam film Sekielskich i coś we mnie pękło – dodaje. – Nagle zdałam sobie sprawę, że widzę na ekranie kościół, w którym 39 lat temu byłam molestowana przez księdza. Wtedy zadzwoniłam na numer „Zranionych w Kościele". Kilka razy mnie wysłuchano. Powiedziałam wszystko.
Inicjatywa „Zranieni w Kościele" działa od 12 marca ubiegłego roku. Od tego czasu jej konsultantki i konsultanci odebrali niemal 150 telefonów od osób, które doświadczyły nadużyć ze strony ludzi Kościoła lub słyszały o podobnych sytuacjach.
Odsłona pierwsza: krąg milczenia
Tego, że problem istnieje, ludzie byli świadomi od dawna. Nie mówiło się o nim. Jeśli już, to nie wprost: w rodzinnych i rówieśniczych legendach. Próbowano go oswajać, przekuwając koszmarne, traumatyzujące historie w powiedzonka, w dowcipy. W latach 90. kursował dowcip o młodym wikarym spowiedniku, który – mając na myśli pokutę – pyta ministranta, „co ksiądz daje za seks oralny", na co ministrant odpowiada „dwa snickersy i colę".
Podobno ten sam dowcip opowiadało się już w latach 60. Z tą różnicą, że kończył się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta