Konsul generalny królestwa marzeń
Francuscy dziennikarze jak mantrę w pośmiertnych wspomnieniach o Jeanie Raspailu powtarzają określenie „skrajnie reakcyjny". Nieszczęśliwi, którym wszystko, czego nie znają, co ma niebezpieczny posmak innego świata, kojarzy się z reakcją i wstecznictwem.
Trudno ocenić, w które ze styczniowych przedpołudni był wypełniony szczelniej. Czy wtedy, kiedy nazywał się placem Rewolucji i przez jego środek prowadzono na ścięcie obywatela Kapeta, czy może dokładnie 200 lat później, gdy już jako na placu Zgody zgromadzono się tam, żeby uczcić rocznicę śmierci króla Francji Ludwika XVI. Wiadomo tylko, że 21 stycznia 1993 r. centrum Paryża zostało zakorkowane przez kilkudziesięciotysięczny, wylewający się stamtąd tłum, największą od epoki restauracji demonstrację lojalności wobec francuskiego monarchy. Jej głównym organizatorem nie był żaden z potomków Bourbonów, tylko przedstawiciel „stanu trzeciego", zmarły w ubiegłą sobotę Jean Raspail.
Nie był ani arystokratą, ani nawet politykiem, tylko pisarzem. Sam ten fakt mówi wiele o tym, czym obie, monarchia i literatura, są dzisiaj.
Bez miłości nie ma króla
Dwie wielkie, przegrane sprawy, z których pierwsza wyprzedziła tylko trochę drugą w drodze do królestwa cieni. Tron i Słowo straciły społeczny posłuch, niewielu chce im służyć, jeszcze mniejsza garstka wie, jak należałoby się do tego zabrać. I to właśnie na jej czele stał Jean Raspail.
Nawet jeśli był fantastą, doskonale wiedział, na jakim świecie żyje. Nie miał złudzeń, że doczeka się powrotu króla. Było w nim wiele z bohatera jego powieści, „Siedmiu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta