Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Mój kuzyn Steven Tyler i Białoruś

08 sierpnia 2020 | Plus Minus

Wybory na Białorusi odbieram bardzo osobiście, bo przecież w jakimś – trudnym do opowiedzenia – kawałku mojej tożsamości to moja ojczyzna. Odkrywałem zresztą tę prawdę bardzo powoli, dochodziłem do niej jak po nitce do kłębka, łącząc fakty z przeszłości z opowieściami mojego ojca, dyskretną, niekiedy nawet wstydliwą albo obciążającą wiedzę z rodzącymi się powoli emocjami, które z czasem – za sprawą pewnej książki – miały wybuchnąć rozdzierającą serce nostalgią. Ta wiedza, ta tożsamość, stawała się powoli, trochę obok mnie, trochę mimo mojej woli, a jednak przeraźliwie konsekwentnie.

Przez lata Mińsk był dla mnie tylko miejscem na mapie, aż do dnia, kiedy z rodzicami wybrałem się w te strony, by spotkać ludzi stamtąd, zamienić z nimi słowo, zauroczyć się krajobrazem, w jakim żyją, spojrzeć z mostu w Borysowie w mętny nurt Berezyny, dostrzec pod warstwą rzecznego mułu granat czystej wody, tej samej, która przeraziła Napoleona, gdy stawał nad jej niepewnym brzegiem w listopadzie 1812 r., i gdzie po raz ostatni wygrał i przegrał, tracąc na zawsze brylant cesarskiego diademu.

Nie wiem wiele o moich przodkach z tamtych czasów. Bez wątpienia byli świadkami zwycięskiej klęski Bonapartego. Mieszkali w tych stronach od setek lat, pieczołowicie kultywując swoją polskość i swój katolicyzm. Otoczeni morzem prawosławnego ludu, mieli się – a może...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11731

Wydanie: 11731

Zamów abonament