Kolejka do wychodka w raju na Ziemi
JEFF GUIN James Jones, przywódca sekty Świątynia Ludu, chciał w gujańskim Jonestown zbudować samowystarczalną utopię, która da światu przykład socjalizmu w działaniu. Mieli mu w tym pomóc jego wyznawcy – pracujący ponad siły, pozbawieni wszelkich praw i karani za jakiekolwiek nieposłuszeństwo.
Do połowy czerwca 1977 roku Jonestown było względnie szczęśliwym miejscem. Mieszkało tam tylko około sześćdziesięciu osadników. Pracowali w dżungli od świtu do zmierzchu, a czasem również w nocy, gdy podczas wypalania poszycia płomienie strzelały tak wysoko, że zdawały się sięgać gwiazd. Praca była wyczerpująca, ale też od razu przynosiła nagrodę – z dnia na dzień zarys stawał się coraz wyraźniejszy. Pionierów Świątyni połączyła wyjątkowa forma braterstwa. Wiedli w miarę spokojne i nieskomplikowane życie – bez stałego nadzoru osób, które szybko wyłapywały wszelkie uchybienia i donosiły o nich Komisji Planowania, bez niekończących się nabożeństw z wielogodzinnymi przemowami Jima Jonesa.
Coraz lepiej zaznajamiali się z dżunglą, potrafili obserwować i doceniać jej piękno, ale też zagrożenia. Małpy obwieszczały świt porannymi okrzykami. Ptaki zapewniały wyjątkową muzykę swoim świergotaniem i szczebiotem. Nawet węże cieszyły oczy gracją i misternym ubarwieniem – gdy pionierzy nauczyli się już rozpoznawać te jadowite. Po obozie kręcili się też miejscowi Indianie, traktowano ich jak gości. Wielu z nich zachwycało się cudami, które dla pionierów były codziennością – puszkowanym jedzeniem, światłem z agregatu i przede wszystkim butami. Amerykanie szybko nauczyli się nie trzymać obuwia na widoku. W przeciwnym razie nocą buty znikały.
Co jakiś czas dojeżdżało po kilku nowych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta