Nie wrzuciliśmy pierścienia
JACEK BORKOWICZ To prawda, że pokój pod koniec 1920 r. był nam bardzo potrzebny. Do kontynuowania wojny nie mieliśmy już ani sił, ani motywacji. Jednak mogliśmy przynajmniej nie spieszyć się tak bardzo z zawieszeniem broni. Uchroniłoby to naszych jedynych aktywnych sojuszników przed śmiertelnym ciosem. A po kilku miesiącach gry na czas... Kto wie?
Historia, którą zwykliśmy nazywać nauczycielką życia, prowadzi swoje lekcje w sposób wybitnie niestandardowy. Nie lubi zadawać nudnych, pamięciowych formułek – jak wyobrażają sobie ludzie jej nieznający i nielubiący – lecz raz za razem zaskakuje niespodziewanymi podpowiedziami. Dobrym tego przykładem jest opowieść o wojnie 1920 roku. Setna rocznica bitwy pod Warszawą skłaniałaby raczej do kolejnego opiewania naszej zwycięskiej chwały. Ale czy podobną narracją owa lubiąca niespodzianki Pani Profesor mogłaby nas jeszcze dzisiaj czegokolwiek nauczyć?
To, co stało się tamtego sierpnia na przedpolach stolicy, sięga rangi ważnych wydarzeń ludzkich dziejów. Nieraz żalimy się, że Bitwa Warszawska nie jest doceniana przez ludzi cywilizacji Zachodu, która – jak lubimy powtarzać – właśnie polskiemu zwycięstwu w 1920 r. zawdzięcza swoje ocalenie. To prawda, na 20 lat powstrzymała ekspansję czerwonego totalitaryzmu. Ale w rzeczy samej ranga tego wydarzenia, jak bitwy starożytnych Greków, które bywały bitwami ich bogów, sięga obszarów jeszcze większych i jeszcze bardziej rozległych. Choć może nie do końca tak, jak byśmy sobie tego życzyli.
Drogi do serca Rosji
Zachodni sąsiedzi Rosji postrzegali ją przez wieki jako kraj nie Wschodu, lecz Północy. Wystarczy wspomnieć bohaterów Trylogii, którzy moskiewskich najeźdźców nazywali...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta