Filmy dotrą do widzów Nową Drogą
BARBARA HOLLENDER Czas pandemii jeszcze dobitniej uzmysłowił, jak bardzo kina uzależnione są od produkcji amerykańskiej. Ale też zmusza do zadania pytań o przyszłość filmowej sztuki oraz dystrybucji.
W czasie lockdownu kina zostały zamknięte niemal we wszystkich krajach świata. Oznacza to nie tylko zmianę sposobów uczestnictwa w kulturze, lecz również ogromne straty gospodarcze. Dziś, gdy na całym świecie zaczyna się druga fala zachorowań na Covid-19, czy, jak mówią niektórzy wirusolodzy, zaostrza się pierwsza fala – te straty trudno oszacować. Ale niewątpliwie będą ogromne, bo w 2018 r. dochód przemysłu filmowego na świecie wyniósł 47,2 mld dolarów: 11,9 mld w Stanach Zjednoczonych i 29,8 mld w kinach reszty świata. Dziś eksperci uważają, że w zależności od rozwoju pandemii może skurczyć się nawet o 60–70 proc.
Po okresie całkowitego lockdownu kina powoli zaczęły otwierać się od czerwca. Ale ich powrót do normalności nie jest prosty. Łatwiej ożywić małe obiekty, które zawsze nastawione były na repertuar artystyczny i węższą grupę widzów. Tymczasem uruchomienie multipleksów należących do wielkich sieci łączy się z ogromnymi kosztami. Z centrami handlowymi, w których mieści się wiele z nich, po otwarciu trudniej negocjować obniżenie czynszu, do tego trzeba z powrotem zatrudnić całą obsługę i dodatkowo zapewnić środki dezynfekcyjne. Tymczasem widzowie, choć mówią o tęsknocie za wspólnym przeżywaniem filmów, wracają do kin powoli, bo obawa przed zakażeniem koronawirusem wciąż jest silna. Poza tym kinom brakuje atutów,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta