Wybuch
Gdy zasiadałam, jak zawsze w ostatniej chwili, do pisania tego felietonu, pojawiły się informacje o eksplozji w Bejrucie. Władze Libanu mówią o nieszczęśliwym wybuchu kilku tysięcy ton saletry amonowej przechowywanej bez należnych zabezpieczeń w środku miasta. Prezydent Donald Trump mówi na konferencji prasowej o „strasznym ataku", a pytany przez dziennikarzy o szczegóły, utrzymuje, że „powiedzieli mu o tym generałowie". Na szczęście nie tylko Izrael natychmiast zapewnia o swojej niewinności, ale – co jest wręcz niespotykane – Hezbollah – największy wróg Izraela – podtrzymuje tezę o niewinności Tel Awiwu.
Gdy mowa o olbrzymiej liczbie zaginionych, można zakładać, że w ciągu najbliższych dni wzrośnie liczba zabitych i rannych. Trudno sobie wyobrazić miasto, prawie dwumilionowe, rozbite, podzielone, z ponad 4 tysiącami rannych – a może i więcej – którzy muszą zostać odnalezieni, przewiezieni i uratowani.
Trzeba było tego nieszczęścia, by Liban znów trafił na pierwsze strony gazet. I jest coś przewrotnego w maniakalnym pokazywaniu w internecie i w telewizji wybuchu ze wszystkich możliwych stron. Tak jakby ci, którzy zarabiają na sprzedawaniu widoków, nie mogli się nacieszyć z gratki, która ich spotkała.
Pół wieku temu Liban uchodził za państwo, z którego wszyscy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta