Pół wieku jak z bicza strzelił
Ian Gillan, wokalista Deep Purple, o nowym albumie „Whoosh!" i obecnym składzie, który jest ostatnim.
Co znaczy tytuł nowej płyty, świeżo brzmiącej, pełnej eksperymentów i hardrockowego grania.
Coś, co trwało krótko i szybko się skończyło. Jak przejazd bolidu Formuły 1.Dla mnie, a jestem pomysłodawcą tytułu, odnosi się do zmian na Ziemi i rezygnacji młodego pokolenia z udziału we współczesnych procesach globalnych, a także przemijania Deep Purple. Staram się prowokować słuchacza do myślenia, bo jesteśmy starszymi facetami, którym nie jest obojętne, co się stanie ze światem, gdy nas zabraknie. Pamiętam, jak dołączyłem do grupy w 1969 r., i widzę, że nasz koniec jest coraz bliższy. Kariera Deep Purple minęła jak z bicza strzelił. To było pół wieku, które bardzo szybko zleciało.
Koniec Deep Purple był zapowiadany wielokrotnie, co wyglądało jak chwyt promocyjny.
Liczymy się z końcem od dłuższego czasu. Nie udawaliśmy, mówiąc, że nagrywamy ostatnią płytę czy ruszamy w pożegnalną trasę koncertową. Historia Deep Purple była dynamiczna. Byliśmy wielokrotnie bliscy końca, ale nie chcemy go, nie planujemy emerytury, choć każdy z nas miał momenty słabości....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta