Jeżeli reżim się utrzyma, czeka nas exodus
Liczę na to, że oficerowie białoruscy nie rozpoczną wojny z narodem – mówi „Rzeczpospolitej" Waleryj Cepkało, niedopuszczony do wyborów rywal Łukaszenki, były wiceszef MSZ i były ambasador Białorusi w USA.
Jak to się stało, że symbolem walczącej Białorusi stały się trzy kobiety, w tym pana żona Weronika Cepkało, która pomagała w kampanii Swiatłanie Cichanouskiej.
Waleryj Cepkało: Będąc jeszcze w Mińsku, zaproponowałem Swiatłanie połączenie sił, moja żona spotkała się z nią, przyszła tam też Maria Kalesnikowa (szefowa sztabu Wiktara Babaryki), z którą też wtedy porozmawiałem. Zrobiły wspólne zdjęcie i zostały symbolem Białorusi walczącej z reżimem. To przerwało totalne rozczarowanie i przywróciło ludziom nadzieję, nikt tego nie planował.
Wyjechał pan z kraju wraz z dziećmi po tym, jak nie dopuszczono pana do wyborów. Dlaczego do Rosji?
Nie chciałem powtórzyć losu dyrektorów cukrowni, którzy w lutym lecieli na Zachód, ale ich samolot cofnięto nad Polską i aresztowano na Białorusi. Po tym, jak aresztowano Babarykę, dostałem z różnych źródeł w służbach informację, że niedługo zostanę zatrzymany. Wyjechałem więc samochodem do Rosji.
W Moskwie spotykał się pan z rosyjskimi politykami?
Spotykałem się z jednym, jest deputowanym Dumy, ale nie należy do Jednej Rosji. Nie chcę wymieniać jego imienia. Opowiedział, jak w Moskwie patrzą na białoruskie wybory i co o tym myślą. To mój stary znajomy.
I co myślą? ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta